środa, 28 grudnia 2011

#Rozdział 2

Po dwóch godzinach jazdy (które dla Ani były wiecznością) wreszcie dotarły na lotnisko. Ania szybko wyskoczyła z samochodu, zanim jeszcze jej mama zdążyła powiedzieć "jesteśmy na miejscu".
Godzina 10:49 Hałas, kolejki, tłum ludzi. Mimo wszystko udało jej się dotrzeć do właściwego samolotu. Pożegnanie – chyba dla nikogo jest to przyjemna sprawa. Niestety rodzicielce dziewczyny spływały łzy, nie dało się tego powstrzymać. Z Anią było lepiej. Myślę, że była ona zbyt podekscytowana tym wszystkim, żeby marnować czas na smutek. Krzyknęła jeszcze „Będę dzwonić codziennie, kocham Cię!” Po czym się odwróciła i po chwili wygodnie już siedziała na jednym z miejsc. Tak więc - komu w drogę, temu słuchawki w uszy, zwłaszcza, że Ania bez nich się nie rozstawała. Włączając swoją ulubioną muzykę, zapadła w głęboki, 2-godzinny sen.. Obudziło ją głośne „Rozpoczynamy lądowanie”. Wtedy szybko wróciła ze świata fantazji do świata rzeczywistości. I tu tak naprawdę zaczyna się cała historia.. Wysiadając z samolotu, spojrzała przed siebie, w oddali stała Patrycja, Ania zaczęła biec a gdy trzymała ją już w ramionach krzyknęła na całe lotnisko 'W końcu, ja pierdole Pati, jak ja Cię kocham!!!' Obie wybuchły śmiechem, po czym Pati powiedziała:
-Dużo tego WAX-u przywiozłaś?! - Tak naprawdę nie chodziło jej o WAX do włosów, w ich słowniku WAX oznaczał co innego.
-Nic się kochana nie martw, chodźmy do toalety, musimy jakoś zacząć świętować! - podekscytowane wchodząc do toalety opowiadały sobie historie które miały miejsce przez ten cały rok. Ania wyciągnęła dwa opakowania WAX-u i skomentowała:
-Dzisiaj będzie pięknie Pati.. - szeroko się uśmiechnęła, po czym odpaliła papierosa i podała Patrycji jedno opakowanie.
-Na raz, dwa! - powiedziała Ania.
-Raz, dwa! - krzyknęły i w tym samym czasie „magiczna substancja” już zatapiała się w ich gardłach. Wybuchły śmiechem, jak to przywykło im robić i ruszyły w stronę przystanku, w autobusie śmiały się nieziemsko, Pati nie zdołała usiedzieć w miejscu i po prostu przewróciła się na podłogę autobusu, szczerze to żaden z pasażerów tego nie skomentował, nie interesowało ich to – taki urok anglików. Wysiadając, szybko pobiegły do domu zanieść walizkę Ani. Jeszcze na szybko zjadły po kanapce i ruszyły na miasto. Stanęły pod sklepem.
-Ty idziesz. - powiedziała P.
-Ja? Dlaczego ja? - rzuciła A.
-Bo dobrze wiesz, że wyglądasz na pełnoletnią. - stwierdziła P. No i po chwili Ania wyszła ze sklepu z 6 piwami i czymś do jedzenia. Stanęła i powiedziała: - No to gdzie teraz?!
Po tym pytaniu wsiadły w autobus na Sandringham Road, oczywiście nie usiadły gdzieś na dole, od razu poszły na górę i siadając z samego przodu oparły nogi o okno. Całą drogę do miasta gadały i śmiały się, w końcu miały do nadrobienia aż cały rok! Rozmowę przerwał im automatyczny głos kobiety informujący o każdym przystanku ”Next stop King street, which is the last stop”. Szybko zbiegły na dół i wysiadły z autobusu. Stamtąd udały się na przystanek tramwajowy, gdzie wsiadły w pierwszy lepszy tramwaj i wysiadły na High School, gdzie w spokoju wypiły piwo. Nie pozwoliły też marnować się resztce „Wax’u” który im został. Wszystko to sprawiło, że były w obłędnym nastroju, czas płynął wolniej i ludzie wydawali im się jacyś inni. Śmiały się bez przerwy, ze wszystkiego! Ten wspaniały stan trwał jeszcze kilka godzin. O 22:25 wsiadły w tramwaj, którym dojechały do miasta, skąd już tylko autobusem do domu. Około 23:10 wysiadły na Lord Nelson street i poszły do domu. Światła były wszędzie zgaszone więc jak możliwie najciszej weszły do domu, nie chciały przecież, żeby rodzice Patrycji zobaczyli  je w takim stanie. Już wchodziły na górę kiedy nagle przyszedł sms na telefon ojca Patrycji. Dziewczyny na chwilę zamarły na schodach i po chwili były już przy telefonie. Gdy Patrycja skończyła czytać sms’a upuściła telefon i patrzyła nieprzytomnie w kuchenne drzwi..
-Co jest?! Od kogo to? Co napisał?!- Niecierpliwiła się Ania.
-To od mojego chrzestnego..
-Wszystko z nim w porządku?
-Tak, właśnie jedzie do Hiszpanii, na dwa tygodnie!
-I co z tego?
-On mieszka w Londynie, dom jest do naszej dyspozycji.. tzn. moich rodziców..
Nie musiały już nic więcej mówić, rozumiały się w tym momencie bez słów. Wolny dom. W Londynie. Do ich dyspozycji! Musiały tylko okłamać rodziców Patrycji, co nie sprawiło im wiele trudności. Od razu odpisały na sms’a „Bardzo chętnie, dzięki za propozycję, miłego wypoczynku xx” po czym go skasowały. Nie mogły zasnąć tej nocy, pomimo, ze Ania uwielbia spać teraz sprawiało jej to ogromną trudność, były za bardzo podekscytowane, za dużo się działo. Korzystając z tego, że nie mogą spać wymyśliły idealną wersję tego, co powiedzą jej rodzicom jutro rano. Gdy wiedziały już co powiedzieć mogły spać spokojnie. Nazajutrz rano normalnie, jakby nigdy nic zeszły na śniadanie. Nie było lepszej chwili na tą rozmowę, niż ten piękny niedzielny poranek.
-Mamo mój chrzestny wczoraj do mnie zadzwonił- powiedziała Patrycja robiąc sobie tosta.
-To świetnie, co mówił?
-Pytał co u mnie i zaprosił mnie i Anię do Londynu. Możemy jechać prawda?
-Nie ma mowy, nie puszczę was samych do LONDYNU!
-To nic wielkiego mamo, przecież mamy po 17 lat, a poza tym pojedziemy pociągiem, co jest w pełni bezpieczne. Wy odprowadzicie nas na dworzec, a wujek odbierze nas w Londynie.
-No nie wiem, porozmawiam o tym jeszcze z Twoim ojcem.

*****

Po godzinnej dyskusji coś sprawiło, że rodzice Patrycji zgodzili się ową wyprawę do Londynu, twierdząc, że w ten sposób mogą się czegoś nauczyć. Oczywiście przed ostatecznym zapadnięciem decyzji miała miejsce telefoniczna rozmowa między rodzicami dziewczyn. Wszyscy zgodzili się na to mówiąc, że może to być ciekawym doświadczeniem dla ich córek.      Tego samego dnia dziewczyny szybko się spakowały i wyjechały tego samego dnia tłumacząc rodzicom, że w niedzielę mało osób jeździ pociągami więc nie będzie charakterystycznego dla tego typu podróży tłoku na stacjach i w pociągu.

___________________________________

Pewnie niektóre z Was zastanawiają się, gdzie tutaj 1D?! A więc, nie bójcie się, wszystko po kolei. :DJeśli macie jakieś pytania - w komentarzu. Bądź na tt (Ania - @harenkaa, Patrycja - @wearestarss) :).

6 komentarzy:

  1. mega! w koncu jakies opowiadanie w którym cos się dzieje! a nie same jakies nudne akcje ;PP czekam na nastepny rozdzial ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ale jesteście sliczne ;o świetne opowiadanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam co będzie na końcu :D
    Ania haha wiedziałam :D
    generalnie, bardzo mi sie podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  4. mi też się bardzo podoba.. :) ale ogarnijcie się z tymi papierosami :D to piękności waszej szkodzi ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic na to nie poradzę! Jestem nałogowcem i opisuję to co bym w danej chwili zrobiła i powiedziała. No ale gdybym naprawdę spotkała Harrego to pewnie bym się opamiętała w końcu on tego nienawidzi :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

O mnie

Ania (@harenkaa) Patrycja (@wearestarss)